Na razie podwyżki bierze na siebie Allegro, ale finalnie firma zechce pewnie przerzucić je na konsumentów
InPost i Allegro podpisały aneks do umowy zawartej w 2020 roku. Dotyczy on indeksacji cen przesyłek dostarczanych od listopada ubiegłego roku do grudnia br. Zmiany mogą się ostatecznie przełożyć na większe koszty ponoszone przez klientów.
W aneksie zapisano m.in., że indeksacja cen wyniesie niemal 13 proc. dla przesyłek dostarczonych w listopadzie i grudniu 2023 roku. Natomiast w tym doku indeksacja cen nie będzie stała – firmy uzależniły ją od liczby dostarczanych przesyłek. Dla pierwszego progu wzrost cen wyniesie 12,8 proc. i będzie malał do 6 proc., jeśli zostaną osiągnięte kolejne progi.
Spółki uzgodniły też, że InPost może wypowiedzieć aneks (okres wypowiedzenia wynosi dwa miesiące). Z kolei Allegro będzie uprawnione do rabatów do czasu rozwiązania umowy. Klauzule dotyczące cen na kolejne lata pozostają niezmienione (z niewielkimi korektami).
Aneks nie odnosi się oczywiście bezpośrednio do klientów kupujących za pośrednictwem Allegro. Jednak doświadczenia z przeszłości wskazują, że ostatecznie wzrost kosztów zostanie przerzucony na konsumentów. Gdy w 2022 roku InPost podniósł ceny dla Allegro, operator platformy e-commerce nie czekał długo ze zmianami w cenniku. Dotyczyło to konkretnych metod dostawy, ale też np. programu Smart.