Erli podała, że obsługuje ponad 24 tys. sprzedawców oraz 3 mln zarejestrowanych kupujących
Konkurowanie z Allegro o palmę pierwszeństwa na polskim rynku platform typu marketplace na razie nie wchodzi w rachubę, ale przedstawiciele Erli nie ukrywają, że ich celem jest walka o drugie miejsce. W ubiegłym roku Erli obsłużyła 3,6 mln transakcji, zwiększając ich liczbę o ponad 130 proc. w porównaniu do 2022 r. Liczba sprzedawców zwiększyła się z 14 tys. do 22 tys. na koniec grudnia i 24 tys. obecnie. Natomiast liczba zarejestrowanych użytkowników urosła z 1,4 mln do 3 mln.
Erli to marketplace, a więc platforma, która w jednym miejscu łączy ze sobą sprzedających i kupujących. Najpopularniejszą tego rodzaju platformą w Polsce jest Allegro, które chwali się, że na koniec ub. roku miało prawie 15 mln aktywnych kupujących. Tylko w IV kw. ubiegłego roku przeprowadzono tu transakcje o wartości 14,4 mld zł, podczas gdy na Erli w całym ubiegłym roku wartość ta osiągnęła ok. 740 mln zł.
Nie wszyscy są zadowoleni z silnej pozycji Allegro w polskim e-commerce. Mam na myśli m.in. sprzedawców, którzy narzekają na wysokie prowizje pobierane od nich od zrealizowanych transakcji, niesprawiedliwe zasady ocen jakości sprzedaży czy wysokie koszty dostaw. Erli chce to wykorzystać. – Od początku działamy w oparciu o unikalny model współpracy i bliskiego partnerstwa z merchantami (czyli sprzedawcami – przyp. red.) – mówi Adam Ciesielczyk, prezes Erli.
Erli ma jednak swoje problemy. Chodzi m.in. o konflikt, jaki trwa między obecnym prezesem i akcjonariuszem Erli a jej byłymi menedżerami. Zarzucają dzisiejszym władzom spółki m.in. działalność na szkodę firmy, z której obecny operator platformy Erli się wywodzi. Więcej na ten temat przeczytacie w tekście Konflikt w Erli. O spółkę, która chce stawić czoła Allegro, walczą obecny prezes i byli wspólnicy.