PKO BP wprowadził nową aplikację mobilną dla dzieci. To kolejna instytucja, która w ostatnim czasie inwestuje w rozwiązania dla najmłodszych klientów
PKO BP od dawna deklaruje, że wdrażając rozwiązania dla dzieci i młodzieży chce wychować sobie nowe pokolenie klientów. Jako jedyny w Polsce ma na przykład ofertę rachunku dla osób, które nie ukończyły 13 lat. Dzieci mogą zarządzać swoim kontem za pośrednictwem internetowego serwisu transakcyjnego czy aplikacji mobilnej Junior. Mogą również korzystać z przedpłaconej karty płatniczej.
Teraz mają do dyspozycji jeszcze jedno ciekawe narzędzie – aplikację "Brawo Bank AR". To edukacyjna apka funkcjonująca łącznie z wydawanym przez bank papierowym magazynem Brawo Bank. Pismo jest dostępne m.in. w oddziałach PKO. Po uruchomieniu apki i nakierowaniu aparatu smartfona na elementy graficzne umieszczone w magazynie dzieci otrzymają dodatkowe treści, np. zagadki wypowiadane przez bohaterów występujących w czasopiśmie.
Przeczytajcie także: Zerowa interchange coraz bliżej
Ostatnie tygodnie obfitują w informacje o działaniach banków w segmencie najmłodszych klientów. Na początku sierpnia nową ofertę dla osób w wieku powyżej 13 lat zaprezentował mBank. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj. Przedstawiciele instytucji nie wykluczyli także, że w najbliższej przyszłości pójdą śladem konkurencji z PKO i wprowadzą rachunek dla dzieci młodszych niż trzynastoletnie.
Dzień później swoje trzy grosze do walki o młodych klientów wtrącił Pekao, ogłaszając promocję rachunku "Eurokonto Intro". O ile jednak działania PKO czy mBanku mają charakter strategiczny i są nastawione na pozyskanie klientów w dłuższym okresie, o tyle promocja Pekao to raczej akcja doraźna, informująca opinię społeczną: halo, halo, my też tu jesteśmy i mamy ofertę dla najmłodszych.
Przeczytajcie także: mBank już nie będzie Was wkurzać
W ramach promocji klienci poniżej 30 roku życia, którzy do końca tego roku otworzą rachunek "Eurokonto Intro", za prowadzenie rachunków walutowych i wypłaty z bankomatów w kraju nie zapłacą ani grosza. Bezpłatne są dla nich również przelewy internetowe. Bank nie będzie pobierał także opłaty za kartę po wykonaniu nią minimum czterech transakcji. Sami widzicie, że jak to mówią dziś młodzi: d....y nie urywa.
Wkrótce nową ofertę dla dzieci mieć będzie Alior. Jak napisał Wojtek Boczoń w PRNews, prawdopodobnie jesienią bank wprowadzi dla nich ofertę o wdzięcznej nazwie "Haiz". W biurze prasowym Aliora powiedziano mi tylko tyle, że jednym z jej elementów będzie między innymi aplikacja mobilna dla dzieci. Szczegóły mają być znane w najbliższym czasie.
Przeczytajcie także: MasterCard przejął Vocalink
Przy takiej liczbie nowych informacji na temat aktywności banków w segmencie młodych klientów nie trudno odnieść wrażenie, że coś tu się dzieje. A odpowiedź na pytanie co, znajduje się w materiałach prasowych mBanku przygotowanych z okazji wprowadzenia jego nowej oferty dla młodzieży. Wynika z nich, że w 2000 roku, gdy mBank wchodził na rynek, Polaków kończących 18. rok życia było 670 tys. Obecnie jest ich 390 tys. a spadkowa tendencja w ciągu najbliższych lat będzie jeszcze się nasilać.
Oznacza to, że jedyna grupa klientów, która nie ma jeszcze rachunku w banku a prawdopodobnie będzie musiała go wkrótce założyć, kurczyć się będzie w zastraszającym tempie. Banki stoją jednak pod ścianą i muszą się o tę grupę bić na śmierć i życie. Wszyscy dorośli już dawno bowiem konto mają, a jeżeli nie mają to dlatego, że nie chcą i żadna siła tego nie zmieni.
Być może ciekawym kierunkiem rozwoju będzie oferta dla imigrantów zarobkowych. Ponoć samych Ukraińców pracuje u nas prawie milion. Nie wiem jak ten problem wygląda od strony prawnej, czy na przykład obcokrajowiec spoza Unii Europejskiej może u nas założyć konto osobiste. Wydaje mi się jednak, że jeżeli któryś bank przygotowałby dla naszych wschodnich sąsiadów odpowiednio sprofilowaną ofertę, np. wyposażoną w jakiś system tanich transferów pieniędzy na Ukrainę, mógłby liczyć na spory ruch w interesie.