E-sklep realizuje już kilkadziesiąt tysięcy zamówień miesięcznie – 80 proc. z nich to książki
Wszystko wskazuje na to, że konkurencja zbyt wcześnie postawiła na Merlinie krzyżyk. Ten przeżywający rok temu poważne trudności, działający od 1999 r. sklep internetowy, złapał drugi oddech i realizuje już miesięcznie kilkadziesiąt tysięcy zamówień – pisze Piotr Mazurkiewicz, w dzisiejszej Rzeczpospolitej.
Zapewne pamiętacie rok 2015 r. i kłopoty poprzedniego właściciela Merlina, firmy Czerwona Torebka. Merlin przestał w pewnym momencie realizować zamówienia narażając się na gniew wielu klientów.
Topmail, który wydzierżawił markę, rozliczył się już z większości wydanych niezadowolonym bonów i zapowiada, że w 2017 r. chce uzyskać przychody na poziomie 50 mln zł. W kolejnym ma je podwoić.
Firma wraca też do korzeni. W tej chwili 80 proc. sprzedawanych przez nią towarów, to książki. Zaniechała zatem ryzykowanych eksperymentów, takich jak handel butami i odzieżą, które kosztowały ją ubiegłoroczną zapaść.
Źródło: Rzeczpospolita, str. B7