W minionym tygodniu fundacja Polska Bezgotówkowa podsumowała drugi rok funkcjonowania swojego programu. Przypomnę, że w jego ramach instytucja finansuje instalację w małych i średnich firmach oraz instytucjach publicznych terminali płatniczych i rozliczanie w nich transakcji bezgotówkowych. Kapitał na program wykładają banki, organizacje płatnicze Mastercard i Visa oraz agenci rozliczeniowi (operatorzy terminali POS).

Przeczytajcie także: • Kościół też chce być bezgotówkowy

Z danych Polski Bezgotówkowej wynika więc, że do tej pory podpisała umowy na instalację ponad 233 tys. terminali płatniczych, z czego ok. 231 tys. już trafiło do klientów. Około 7,4 tys. urządzeń zainstalowano w instytucjach publicznych takich jak np. urzędy gmin. Prawie 105 tys. terminali to maszyny, które rozdano w ramach programu, ale znajdują się już poza finansowaniem (fundacja refunduje koszty rozliczania transakcji przez pierwsze 12 miesięcy pracy urządzenia). Aktywnych pozostaje 87 proc. POS-ów sfinansowanych przez Polskę Bezgotówkową.

Ponadto fundacja podała, że dotychczas w terminalach zainstalowanych w ramach jej programu wykonano 155,7 mln płatności na kwotę ok. 8,1 mld zł. Z tego w instytucjach publicznych rozliczono 1,5 mln transakcji o wartości prawie 200 mln zł. Średni obrót na terminal wynosi 3,5 tys. zł a średnia wysokość płatności – bez mała 52 zł. W sektorze publicznym jest ona wyższa i wynosi 133 zł.

Przeczytajcie także: • Sporo zmian prawnych przeciwko gotówce

Natomiast wartość środków wydanych przez Polskę Bezgotówkową na rozwój sieci akceptacji kart w Polsce przekroczyła już 230 mln zł. Z tego większość przeznaczono na instalację urządzeń płatniczych – ponad 193 mln zł. Z kolei wydatki na finansowanie prowizji od transakcji wyniosły prawie 38 mln zł. Gdy tworzono fundację, zakładano, że budżet programu wyniesie ok. 600 mln zł.