Przedsiębiorcy, którzy nie będą przyjmować gotówki, muszą się liczyć z sankcjami
Radni miejscy w Nowym Jorku zagłosowali za zakazem dyskryminacji osób, które chcą płacić gotówką. Tym samym w handlu i usługach nie będzie możliwe przyjmowanie płatności wyłącznie w formie cyfrowej. Oczekuje się, że burmistrz amerykańskiej metropolii poprze ten pomysł i w ciągu kilku miesięcy nowe przepisy wejdą w życie. Nowy Jork dołączy do San Francisco czy Filadelfii, w których podobne regulacje zostały już wprowadzone.
Nakaz przyjmowania gotówki w sklepach i punktach usługowych ma chronić przed wykluczeniem. Z medialnych doniesień wynika, że 11 proc. nowojorskich gospodarstw domowych nie posiada konta bankowego, ale grupa ludzi funkcjonujących poza cyfrowym obiegiem pieniądza może być znacznie większa. Dotyczy to przede wszystkim seniorów, imigrantów i ludzi gorzej sytuowanych.
Firmy, które nie dostosują się do nowych przepisów, muszą liczyć się z karami finansowymi. Z przepisów wynika jednak, że płatność gotówką nie będzie dotyczyć zakupów dokonywanych w internecie, a przedsiębiorcy mogą zaopatrywać się w automaty, które zamienią gotówkę na kartę podarunkową. Zakazane ma być również różnicowanie cen ze względu na sposób płacenia.
Chociaż podkreśla się, że wprowadzenie tego rozwiązania zapewni równowagę i ograniczy dyskryminację, to część przedsiębiorców zauważa, że płatności bezgotówkowe pozwoliły im usprawnić biznes i uczyniły go bezpieczniejszym – brak pieniędzy w kasie sprawił, że zmniejszyła się liczba napadów.
W wielu regionach świata, także w Skandynawii, która często wymieniana jest jako lider odejścia od gotówki, podnosi się ostatnio ryzyko związane z rosnącą popularnością płatności elektronicznych. Chodzi właśnie o dyskryminację i wykluczenie nie tylko osób nieubankowionych, ale także tych, które z różnych powodów nie mogą korzystać z płatności kartami czy smartfonami. To np. osoby dotknięte niepełnosprawnością. Stąd coraz częściej mówi się o konieczności wprowadzenia rozwiązań, zapewniających swobodny dostęp do gotówki. Władze Nowego Jorku nie są więc tu wyjątkiem.