mBank zapowiedział nowe rozwiązanie w opublikowanym właśnie regulaminie. Każdy klient będzie mógł jednak tę funkcję wyłączyć
mBank opublikował właśnie nowy regulamin, który zacznie obowiązywać w przyszłym roku. Wśród wprowadzonych nowości najciekawszą jest zdaje się funkcja, dzięki której klienci będą mogli wykonywać przelewy zewnętrzne bez potwierdzania kodem jednorazowym z SMS-a czy tzw. mobilną autoryzacją. Co więcej nowa usługa zostanie automatycznie włączona wszystkim klientom korzystającym z serwisu internetowego.
Na pierwszy rzut oka nowa opcja wydaje się dość ryzykowna zarówno ze strony mBanku jak i jego klientów. Biuro prasowe instytucji zapewnia jednak, że rozwiązanie będzie udostępniane poszczególnym grupom klientów stopniowo, a przy tym poprzedzone będzie akcją informacyjną. Dodatkowo każdy klient będzie mógł z nowej usługi zrezygnować, a wówczas autoryzacja transakcji wychodzących będzie przebiegać na dotychczasowych zasadach.
Zgodnie z anonsowanym dziś regulaminem przelewy bez dodatkowej autoryzacji będą mogły opiewać na kwotę maksymalnie 500 zł (zakładam jednak, że to większość transakcji realizowanych przez klientów tej instytucji). Natomiast zabezpieczeniem przed sytuacją, gdy np. za pomocą phishingu przestępcy przejmują kontrolę nad rachunkiem klienta i wykonują z niego wiele przelewów z rzędu na kwotę np. 490 zł ma być monitoring transakcji, jaki będzie prowadzony przez mBank non stop. Może się więc wydarzyć, że przelew mieszczący się w limicie będzie musiał być autoryzowany.
Ponadto aby móc taką nieautoryzowaną transakcję zlecić, logowanie na rachunek będzie musiało przebiegać zgodnie z zasadą tzw. silnego uwierzytelnienia, a więc np. z zaufanego wcześniej urządzenia i przeglądarki.
Biuro prasowe mBanku podaje, że choć nowość jest już w opublikowanym właśnie regulaminie, to na razie nie została jeszcze ogłoszona decyzja, od kiedy konkretnie usługa zostanie udostępniona – ma to być podane w późniejszym terminie. Wiadomo, że zmiana obejmie wszystkich klientów bankowości detalicznej, a więc osoby fizyczne, posiadaczy rachunków z segmentu private banking oraz małe i średnie firmy.
A po co to wszystko i dlaczego mBank ryzykuje wprowadzeniem do oferty usługi, która może potencjalnie wygenerować pewną liczbę fraudów? Instytucja tłumaczy, że to przede wszystkim po to, aby korzystanie z jego serwisu internetowego było łatwiejsze i szybsze – klient większość przelewów będzie mógł realizować bez konieczności przepisywania kodów z SMS-ów czy logowania się do aplikacji mobilnej. Nie bez znaczenia jest też zapewne chęć przyoszczędzenia na kosztach obsługi wysyłki wiadomości tekstowych z kodami jednorazowymi.
Jeśli chodzi zaś o pozostałe zmiany zawarte w nowym regulaminie to warto zwrócić uwagę na podniesienie limitu pojedynczego przelewu na numer telefonu odbiorcy Blik z 500 do 1000 zł. mBank zapowiada także, że jego apka wkrótce będzie możliwa do pobrania nie tylko z App Store i Google Play, ale i AppGallery od Huawei. Natomiast od lutego przyszłego roku klienci instytucji posiadający mniej niż 18 lat nie będą mogli za pomocą kart mBanku realizować transakcji związanych z grami hazardowymi, a więc np. nie będą mogli płacić za losy na loterii.
