W ocenie BPS Cinkciarz próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od swoich problemów
Dziś rano Cinkciarz oraz należąca do niego Conotoxia wydały oświadczenia, w których informują o zamiarze pozwania mBanku i Banku BPS, o czym szczegółowo przeczytacie tutaj. Oskarżane przez fintech instytucje przekazały serwisowi cashless.pl swoje stanowiska w tej sprawie.
Cinkciarz zarzucił BPS uniemożliwianie mu realizacji przelewów zwrotnych do klientów pod pretekstem problemów informatycznych i stwierdził, że działania banku stanowią celowe i systematyczne utrudnianie mu dostępu do rynku. Zapowiedział, że będzie się w związku tym domagał rekompensaty w wysokości 500 mln zł.
W odpowiedzi na te zarzuty Bank BPS zaprzecza, jakoby uniemożliwiał jakiemukolwiek swojemu klientowi realizację przelewów bankowych, w szczególności tłumacząc to rzekomymi problemami informatycznymi. Bank zaznacza, że realizuje przelewy na bieżąco i zgodnie z obowiązującymi przepisami (w tym dotyczącymi zapobiegania praniu pieniędzy) oraz regulacjami wewnętrznymi. – W przypadku Cinkciarza, w ostatnich dniach miały miejsce przypadki odmów realizacji przelewów w związku z zastosowaniem środków bezpieczeństwa finansowego. Niemniej większość z nich została zrealizowana po uzupełnieniu przez Cinkciarza informacji wymaganych prawem i procedurami AML – czytam w stanowisku BPS.
Jednocześnie bank stwierdza, że odbiera dzisiejsze oświadczenie Cinkciarza jako krok mający odwrócić uwagę opinii publicznej od narastających problemów Cinkciarza związanych z doniesieniami o jego niezgodnych z prawem działaniach, które spotkały się już z reakcją ze strony Prokuratury i Komisji Nadzoru Finansowego. BPS informuje także, że w zawiązku ze zniesławiającym charakterem oświadczenia Cinkciarza analizuje możliwość podjęcia wobec firmy działań prawnych mających na celu ochronę dóbr osobistych banku.
Z kolei mBank oskarżany jest przez należącą do Cinkciarza Conotoxię m.in. o bezprawne utrudnianie dostępu do rynku, w tym poprzez odmowę udzielenia gwarancji bankowej. W reakcji na te zarzuty mBank przekazał oszczędne w słowach oświadczenie:
"Nie komentujemy tej sprawy. Kwestie związane z relacjami pomiędzy instytucjami finansowymi są w kompetencji Komisji Nadzoru Finansowego, która ma wszelkie informacje dotyczące tych spraw i dlatego odsyłamy do nich."
Szerzej do tego wątku odniósł się natomiast Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej w KNF, w swoim wpisie w serwisie X (dawniej: Twitter). Wskazał w nim, że Conotoxia nie otrzymała od KNF "zalecenia zawarcia umowy gwarancji", tak jak to wprost przedstawia w swoim oświadczeniu. Wyjaśnił również, że nawet jeśliby takie zalecenie zostało wydane, to nie skutkowałoby tym, że jakikolwiek z potencjalnych gwarantów (banków lub zakładów ubezpieczeń) miałby obowiązek zawarcia umowy gwarancji.
Przypomniał także, że kluczowe dla cofnięcia Conotoxii zezwolenia na działanie jako krajowa instytucja płatnicza było niewypełnianie przez tę spółkę obowiązków ustawowych związanych z ochroną środków pieniężnych przyjętych od użytkowników usług płatniczych na poczet wykonania transakcji płatniczych.