Sieć szuka obecnie partnerów, z którymi mogłaby zrealizować nowy koncept
Jak się dowiedział serwis cashless.pl, właściciel sieci sklepów Żabka analizuje możliwość wprowadzenia na rynek nowej usługi finansowej. To karta płatnicza z limitem kredytowym. Miałaby służyć do płatności za zakupy w sklepach Żabka, ale nie tylko – będzie z niej można korzystać na wszystkich terminalach. Limit miałby być jednak niewielki – na kredyt, albo jak to się zwykło mówić "na zeszyt", można by wziąć zakupy za nie więcej niż tysiąc złotych. Usługą będzie można zarządzać przez aplikację mobilną.
Jak twierdzą źródła cashless.pl, projekt jest jednak na dość wczesnym etapie – aktualnie trwają poszukiwania instytucji, która chciałaby w nim uczestniczyć jako pożyczkodawca. W grę wchodzić tu mogą zarówno banki jak i niebankowe firmy pożyczkowe, które coraz śmielej wchodzą w wydawnictwo kart płatniczych. Od znalezienia partnera pożyczkowego uwarunkowany ma być w dużym stopniu przyszły kształt usługi.
Informacje cashless.pl co do zasady potwierdziło biuro prasowe Żabki. – Pracując nad rozwojem wygodnych rozwiązań dla klientów analizujemy wiele możliwości, w tym również kartę, o której pan wspomina. Obecnie jest jednak za wcześnie, abyśmy mogli przekazać szczegóły na temat ewentualnego wprowadzenia tego typu usługi w naszej sieci – napisano w odpowiedzi na moje pytanie w tej sprawie.
Wprowadzenie nowej karty z limitem kredytowym nie byłoby pierwszym zetknięciem się sieci Żabka z biznesem kartowym. Przypomnę, że ostatnio firma ta współpracowała na tym polu z bankiem BNP Paribas. Na początku ubiegłego roku w sklepach sieci pojawiły się plakaty z kodami QR, ułatwiającymi ściągnięcie aplikacji GOmobile i założenie konta oraz zamówienie karty BNP Paribas. Pomysł był taki, by można było przy okazji zakupów w Żabce założyć rachunek i do domu wrócić z zakupami oraz aktywnym kontem i kartą. Więcej na ten temat w tekście BNP Paribas pozazdrościł Santanderowi. Nawiązał współpracę z Żabką w zakresie sprzedaży kont i kart. Wyniki projektu nie są mi jednak znane – poprosiłem o komentarz w tej sprawie BNP Paribas. Zaktualizuję tekst, jeśli go otrzymam.
Natomiast wcześniej, bo wiosną 2019 r. brytyjski fintech Dipocket oraz bank Santander zaoferowały Polakom usługę up and go, czyli konto z kartą płatniczą, zarządzane za pomocą aplikacji mobilnej. Początkowo kartę wraz z pakietem aktywacyjnym można było nabyć wyłącznie w placówkach Żabki, później również zdalnie. Aktywną dystrybucję kart w sklepach zakończono jednak już w marcu 2021 r., a cały projekt zamknięto w maju 2022 roku – ze względu na niskie zainteresowanie klientów. Co ciekawe, jeszcze wcześniej, bo już w 2015 r., Santander, który wówczas nazywał się jeszcze BZ WBK, prowadził z Żabką testy karty przedpłaconej pod nazwą iJuż. Ale i ten projekt zakończył się niepowodzeniem.
Wydaje się też, że wprowadzając na rynek nową usługę kredytową Żabka będzie musiała wziąć pod uwagę nie tylko dotychczasowe swoje doświadczenia z kartami, ale także przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Zabraniają one sprzedaży alkoholu na kredyt. Oznacza to, że klient płacąc kartą Żabki mógłby wziąć "na zeszyt" pieczywo czy konserwę, ale piwa już nie.
Należy jednak zwrócić uwagę, że o ile wiem, banki niespecjalnie się tymi przepisami przejmują i umożliwiają płatności kartami kredytowymi za zakupy w sklepach spożywczych czy marketach niezależnie od tego, co się znajduje w koszyku, a więc także wtedy, gdy jest tam piwo, wino, czy wódka. Czy tak samo będzie mogła postąpić Żabka wprowadzając nowy produkt w sytuacji, gdy opinia publiczna a przez to i politycy są uwrażliwieni na kwestię zbyt łatwego dostępu do alkoholu po aferze z alkotubkami (produkt alkoholowy wprowadzony do sprzedaży przez jednego z producentów w opakowaniu przypominającym tubki z sokami dla dzieci)? Wydaje mi się, że nie jest to w tym momencie oczywiste, a potwierdza to przykład Allegro Pay, które ma uniemożliwiać płatności swoimi nowymi kartami w sklepach monopolowych.
Fot. Maciej Bednarek