Fintech podaje, że z jego kart skorzystało do tej pory prawie 100 tys. osób
PayPo informuje, że wydanymi przez fintech kartami wirtualnymi można już płacić w dowolnym miejscu, a przed płatnością nie trzeba wskazywać sklepu w aplikacji, co do tej pory było dużym mankamentem nowej usługi. Potwierdzają się tym samym doniesienia cashless.pl ze stycznia.
PayPo oferuje kartę płatniczą od jesieni ubiegłego roku. Jej wirtualną wersję zamawia się w aplikacji PayPo, a następnie dodaje do cyfrowych portfeli takich jak np. Google Pay, co pozwala za jej pomocą odraczać płatności nie tylko za zakupy w e-commerce, ale i w sklepach stacjonarnych. Tyle że dotychczas użytkownik przed płatnością musiał wskazać w aplikacji mobilnej fintechu sklep, w którym będzie dokonywał zakupu. Lista akceptantów była więc ograniczona.
Teraz się to zmienia – po kartę PayPo można sięgnąć w niemalże wszystkich punktach akceptujących płatności kartowe. Jak podkreśla fintech, tym samym jego płatności odroczone wkraczają do nowych kategorii zakupowych, takich jak rozrywka (np. kina, teatry, muzea, restauracje), usługi (salony fryzjerskie i kosmetyczne), transport, rekreacja i wypoczynek (np. bilety lotnicze i kolejowe, noclegi i hotele), w ten sposób należności można regulować też w dyskontach spożywczych czy na stacjach benzynowych. Nowe rozwiązanie obejmuje również mniejsze sklepy i usługodawców, którzy obsługują płatności kartami.
PayPo podaje, że od wprowadzenia kart w listopadzie ubiegłego roku, do tej pory skorzystało z nich już niemalże 100 tys. klientów. Co ciekawe, PayPo nie jest jedynym operatorem płatności odroczonych, który ostatnio wprowadził do oferty kartę płatniczą. Podobnie zrobiło jesienią ubiegłego roku Allegro Pay. W jego przypadku karta cały czas znajduje się jednak w fazie testów. Na razie nie wiadomo, kiedy dostęp do niej dostaną wszyscy zainteresowani. Na jesieni 2025 r. spodziewana jest także nowa karta płatnicza Klarny.