Partnerzy strategiczni
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy wspierający
Partnerzy merytoryczni
Jak płacić na południu Francji? Najlepiej gotówką. Płatności mobilne czy karty bezstykowe to tutaj wciąż egzotyka

Mieszkam w Nicei od trzech lat i wciąż nie mogę się nadziwić, jaką atencją tutejsi Francuzi darzą gotówkę a z jaką obawą podchodzą do kart bezstykowych czy płatności mobilnych

Gdy z pełnym koszykiem kończę zakupy w jednym z supermarketów w Nicei, a przed sobą widzę kolejkę kilku czy kilkunastu osób pragnących uregulować rachunek za swoje sprawunki, jak w dym idę do kasy samoobsługowej, w której można płacić tylko bezgotówkowo. Choć przed innymi ciągną się kolejki, do tej podchodzi ktoś z rzadka, więc zazwyczaj jestem jej jedynym klientem. Nie mogę się nadziwić, że gotówka jest tu darzona atencją w takim stopniu, iż ludzie wolą stać w długiej kolejce, niż zapłacić kartą i oszczędzić czas.

Co ciekawe, nie jest tak, że Francuzi z południa nie mają kart. Ba, powszechne są już nawet karty zbliżeniowe. Niestety, choć mieszkam tu już trzy lata, zaledwie kilka razy widziałem, by ktoś płacił plastikiem zbliżając go do czytnika terminala. W małych sklepach, piekarniach i innych punktach usługowych terminale rzadko znajdują się w zasięgu klienta, co dodatkowo utrudnia płatność bezstykową: klient nie może dokonać transakcji samodzielnie, tylko musi oddać plastik w ręce pracownika obsługi. Kasjerka w mojej ulubionej boulangerie wciąż z lekką obawą w głosie pyta, czy może rozliczyć zakup zbliżeniowo trzymając już w ręku moją kartę.

Przeczytajcie także: Zobaczcie jak zakłada się konto we Francji

Ja tymczasem jak najczęściej staram się płacić przy pomocy Apple Pay. To naprawdę wygodne rozwiązanie i nie mogę się zgodzić z opiniami ludzi, którzy twierdzą, że karty bezstykowe są wygodniejsze niż płatności mobilne. Problem w tym jednak, że przy projekcie Apple Pay współpracuje ograniczona liczba detalistów. W rezultacie znajdujące się w terminalach blokady uniemożliwiają dokonywanie takich płatności, jeśli kwota przekracza 20 euro. Limit nie obowiązuje u nielicznych partnerów Apple Pay. W takiej sytuacji plastikową kartę i tak muszę mieć zawsze przy sobie.

Najbardziej zaskakują mnie jednak zachowania pracowników firm współpracujących z Apple przy wdrażaniu jego systemu płatności we Francji. Wydawało mi się, że powinni być przeszkoleni w obsłudze Apple Pay i promować tę metodę płatności wśród klientów. Oni tymczasem wykonują dla niej raczej krecią robotę. Ilekroć płacę iPhonem niemal za każdym razem słyszę komentarz ze strony kasjerów, że dużo ryzykuję korzystając z tego rozwiązania, bo w każdej chwili ktoś może mi zabrać smartfona i płacić nim do woli na moje konto. Fakt, że do przeprowadzenia transakcji potrzebny jest odcisk mojego palca, jakoś im umyka.

Przeczytajcie także: Gdyby Play był InPostem to...

Natomiast najwygodniej płaci się zegarkiem Apple Watch. Ten blokuje się od razu po zdjęciu z ręki, co uniemożliwia transakcję komukolwiek poza jego właścicielem. Jeśli jest więc na moim przedramieniu, mogę nim płacić bez jakichkolwiek odcisków czy PIN-ów, przykładając go po prostu do terminala. Musielibyście zobaczyć reakcję - tłumek klientów i personelu nie może wyjść z podziwu, że udało mi się zapłacić zegarkiem.

Na koniec mała uwaga. W felietonie opisuję sytuację z południa Francji. Z moich rozmów ze znajomymi wynika, że w innych regionach tego kraju bezgotówkowe instrumenty płatnicze są bardziej popularne. Ponoć w Bretanii zdarza się, że kartą można zapłacić nawet na bazarze :)

Z Francji dla Cashless Tomek Bobrowski, lazurowyprzewodnik.pl

Fot. Wikipedia/Ioan Sameli

KATEGORIA
FELIETONY
UDOSTĘPNIJ TEN ARTYKUŁ

Zapisz się do newslettera

Aby zapisać się do newslettera, należy podać adres e-mail i potwierdzić subskrypcję klikając w link aktywacyjny.

Nasza strona używa plików cookies. Więcej informacji znajdziesz na stronie polityka cookies