Jeszcze we wrześniu 2015 roku BZ WBK mógł pochwalić się tym, że na rynku było ponad 900 tys. kart przedpłaconych z jego logo. Przy tym plany rozwoju produktu były mocarstwowe. Bank właśnie wprowadził do oferty unikalne rozwiązanie, idealne do zakupów internetowych – kartę nie plastikową tylko drukowaną na paragonie z terminala w sklepach należących do grupy Eurocash. Planował również wydawać prepaidy klientom sieci Żabka. W ten sposób chciał przekonywać do obrotu bezgotówkowego osoby, które nigdy wcześniej nie korzystały z kart płatniczych.

Przeczytajcie także: Zbliżeniowe bankomaty ING dla wszystkich klientów

Przypomnę również, że BZ WBK był chyba jedynym bankiem w Polsce, który miał własny sklep internetowy z różnymi gadżetami płatniczymi, opartymi właśnie o karty prepaid. To tam można było kupić breloki zbliżeniowe czy zegarki, którymi można było płacić jak kartami bezstykowymi zanim jeszcze przyszła moda na tzw. smartwatche. Wszystko to pozwoliło temu bankowi na piastowanie zaszczytnej pozycji lidera na rynku prepaidów w Polsce, który w III kw. 2015 r. był szacowany przez Narodowy Bank Polski na ponad 2 mln kart.

Ale z tamtej potęgi niewiele już zostało. Z prezentacji przygotowanej w związku z publikacją wyników finansowych banku w IV kw. ubiegłego roku wynika, że na koniec grudnia portfel kart przedpłaconych BZ WBK liczył już tylko 644 tys. sztuk. W ciągu ostatnich trzech miesięcy ub. roku zmniejszył się zatem o ponad 60 tys. kart, bo na koniec września bank miał ich 708 tys.

Przeczytajcie także: BZ WBK wydał już 125 tys. kart bankomatowych

Oczywiście zmniejszająca się liczba kart przedpłaconych w BZ WBK to nie przypadek tylko efekt regulacji wprowadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego. Przypomnę, że od połowy 2015 r. obowiązują rekomendacje nadzoru, w myśl których banki nie mogą wydawać anonimowych kart przedpłaconych klientom indywidualnym. BZ WBK zastosował się do tych regulacji w listopadzie 2015 r., kiedy podjął decyzję o wycofaniu się z tego rynku.

Tymczasem z danych NBP wynika, że rynek kart przedpłaconych w Polsce wcale się nie kurczy. Na koniec września 2016 r. banki miały wydanych 2,3 mln prepaidów, o ok. 200 tys. sztuk więcej niż we wrześniu 2015 r. Prawdopodobnie większość to karty wydane klientom korporacyjnym. Jak grzyby po deszczu wyrastają też oferty prepaidowe dla klientów indywidualnych wprowadzane przez firmy zagraniczne, które nie podlegają polskiemu nadzorowi. Ilu Polaków ma w portfelach takie karty? Nikt nie wie. Ciekawe, czy o to chodziło polskiemu KNF.