Wysokość opłat wzrośnie w tym roku jeszcze raz – od 1 lipca będą obowiązywały nowe stawki
Od 1 stycznia wzrosła opłata za brak ważnego ubezpieczenia OC komunikacyjnego. Jak podaje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, właściciele samochodów osobowych zapłacą obecnie 1700 zł za przerwę w ubezpieczeniu nieprzekraczającą 3 dni, 4240 zł za przerwę do 2 tygodni, a 8480 zł, jeśli luka między polisami wyniesie ponad 14 dni. Przypomnę, że do 31 grudnia 2023 r. kary wynosiły odpowiednio 1440 zł, 3600 zł i 7200 zł.
W przypadku samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów stawki opłat od 1 stycznia wynoszą 2550 zł (do 3 dni przerwy w ubezpieczeniu), 6360 zł (do 14 dni) i 12730 zł (brak polisy przez więcej niż 14 dni). Łagodniej karani są posiadacze innych pojazdów, np. motocykli. Oni za brak OC zapłacą odpowiednio 280 zł, 710 zł i 1410 zł.
Wysokość opłaty za brak obowiązkowego ubezpieczenia jest uzależniona od wysokości płacy minimalnej. Podstawowy wymiar kary (czyli za brak ubezpieczenia powyżej 14 dni) to w przypadku samochodów osobowych dwukrotność płacy minimalnej, w przypadku samochodów ciężarowych – trzykrotność, a przy pozostałych pojazdach – 1/3 płacy minimalnej.
W tym roku płaca minimalna wzrasta dwukrotnie – pierwsza podwyżka, od 1 stycznia, już obowiązuje, a drugą zaplanowano na połowę roku. Z tego względu od 1 lipca obowiązywać będą też nowe stawki kar. Za brak ubezpieczenia samochodu osobowego jego posiadacz zapłaci wówczas 1720 zł (do 3 dni), 4300 zł (do 14 dni) lub 8600 zł (przerwa w ubezpieczeniu powyżej 2 tygodni). Analogicznie wzrosną również opłaty dla posiadaczy samochodów ciężarowych i innych pojazdów.
Większość kar za brak OC Fundusz nakłada na podstawie własnych ustaleń (90,6 proc. wszystkich wezwań wysłanych do posiadaczy pojazdów). Jedynie 7,5 proc. wezwań wystawiono na podstawie informacji przekazanych przez policję, a 0,7 proc. – na podstawie danych z wydziałów komunikacji.
Trzeba natomiast pamiętać, że nieubezpieczeni kierowcy narażają się również na znacznie poważniejsze konsekwencje finansowe niż tylko kara za brak polisy. Jeśli bowiem spowodują wypadek, będą musieli pokryć koszty jego skutków z własnej kieszeni. W takich przypadkach UFG wypłaca odszkodowanie poszkodowanemu, a następnie dochodzi zwrotu środków od nieubezpieczonego sprawcy. W 2022 r. Fundusz prowadził ponad 18 tys. spraw regresowych o łącznej wartości 340 mln zł. Średnia wartość regresu, czyli długu nieubezpieczonego sprawy zdarzenia wobec UFG, wyniosła 18,8 tys. zł. Z kolei rekordowa kwota regresu, jaką musi zwrócić Funduszowi nieubezpieczony sprawca wypadku, sięga obecnie 2,25 mln zł.