Wyrok WSA jest nieprawomocny
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał dziś wyrok, w którym oddalił skargę Conotoxii (spółki z grupy Cinkciarza) na decyzję Komisji Nadzoru Finansowego dotyczącą cofnięcia temu podmiotowi zezwolenia na świadczenie usług płatniczych w charakterze krajowej instytucji płatniczej. Decyzję tę nadzorca wydał w październiku zeszłego roku, o czym mogliście przeczytać w tekście: Cinkciarz w ogromnych tarapatach. KNF cofnęła licencję Conotoxii. W reakcji na odebranie licencji spółka oskarżyła KNF o łamanie prawa i zapowiedziała podjęcie działań dążących do wyeliminowania decyzji nadzorcy z obiegu prawnego, o czym więcej tutaj.
Rozpatrujący skargę Conotoxii warszawski sąd przyznał jednak rację KNF. Jak można przeczytać w komunikacie umieszczonym na stronie nadzoru, w ustnych motywach rozstrzygnięcia sąd wskazał, że KNF prawidłowo przeprowadziła postępowanie administracyjne i właściwie ustaliła stan faktyczny. W ocenie WSA Komisja wyczerpująco przeanalizowała przesłanki cofnięcia zezwolenia, a także wszechstronnie odniosła się do argumentów podnoszonych przez spółkę.
Przeprowadzone przez KNF postępowanie wykazało, że Conotoxia przestała spełniać jeden z wymogów niezbędnych do posiadania zezwolenia na świadczenie usług płatniczych i nie wypełnia ustawowych obowiązków związanych z ochroną środków pieniężnych przyjętych od użytkowników usług płatniczych na poczet wykonania transakcji płatniczych. Jak ocenił nadzorca, przekładało się to na realne zagrożenie dla interesów klientów spółki, czyli użytkowników usług płatniczych. Z tego względu KNF zdecydował się na odebranie Conotoxii licencji.
Sąd podkreślił, że krajowa instytucja płatnicza musi przez cały czas spełniać przesłanki warunkujące udzielenie jej zezwolenia. A tymczasem Conotoxia przestała dawać rękojmię ostrożnego i stabilnego zarządzania działalnością w charakterze krajowej instytucji płatniczej. Wyrok WSA jest nieprawomocny.
To kolejna odsłona afery wokół Cinkciarza, której początków można upatrywać w nasilających się skargach klientów na kilkudniowe opóźnienia w realizacji przelewów. Niewiele później przyszło wspomniane cofnięcie licencji, a także ruszyło śledztwo w sprawie Cinkciarza, z domniemaniem defraudacji milionów złotych. Jednocześnie spółka od początku nie zgadza się z formułowanymi wobec niej zarzutami, o czym mogliście przeczytać w tekstach: Jest oświadczenie Cinkciarza po cofnięciu licencji przez KNF, Cinkciarz wytacza ciężkie działa. Zaskarży mBank i BPS na 2 mld zł, Cinkciarz się nie zatrzymuje. Oskarża banki o zmowę i grozi kolejnymi pozwami. Ostatnio uciekł się nawet do wyrażenia swojej frustracji w formie happeningu, o czym pisaliśmy w tekście: KNF o papierze toaletowym Cinkciarza: to nie licuje z powagą sytuacji.