Ofiarami procederu padają właściciele sklepów i punktów przyjmujących płatności kartami
Ten tekst powinni przeczytać przede wszystkim właściciele oraz pracownicy sklepów i punktów usługowych przyjmujących płatności bezgotówkowe na terminalach płatniczych. Policja twierdzi, że wykryła nową metodę oszustów nazwaną roboczo "na terminal", której pierwszą ofiarą padł sklep z Krapkowic. Choć metoda nowa wcale nie jest, to akceptanci powinni zwracać uwagę, komu podają wrażliwe dane. Ale po kolei.
Przeczytajcie także: Chcą podniesienia limitu na płatności bez PIN-u
Do pracowników wspomnianego sklepu w Krapkowicach zadzwonił mężczyzna podając się za przedstawiciela firmy obsługującej terminale płatnicze. Mężczyzna poprosił o ręczne dokonanie zmiany ustawień w bezgotówkowym terminalu płatniczym argumentując, że nie powiodła się automatyczna aktualizacja oprogramowania i aby urządzenie działało prawidłowo, należy zrobić to ręcznie według podanych przez telefon instrukcji. Następnie wydawał pracownikom sklepu kolejne polecenia przeprowadzenia zmian w urządzeniu.
Jak głosi policyjny komunikat, podczas wykonywania kolejnych poleceń terminal wydrukował paragony z tajemniczymi kodami, o podanie których oszust poprosił, po czym się rozłączył. W rezultacie właściciel sklepu poniósł straty w wysokości niemal dwóch tysięcy zł. Policja nie podaje o jakie kody chodziło oraz czy podobnych przypadków było więcej. Apeluje, aby nie wykonywać poleceń osób podających się za konsultantów obsługujących terminale płatnicze. Bezpieczniej jest chwilowo zawiesić rozmowę i samemu odszukać numer do prawdziwej firmy zajmującej się obsługą urządzenia.
Przeczytajcie także: Rekord w transakcjach zbliżeniowych
Tymczasem w przeszłości zdarzało się, że taka metoda oszustw była już wykorzystywana przez przestępców. Stosując różnego rodzaju zabiegi socjotechniczne zachęcali oni do wydrukowania i podania kodów służących do doładowywania telefonów komórkowych. Teraz ze względu na fakt, że karty SIM są rejestrowane, prawdopodobnie przestępcom bardziej niż o doładowania telefonów może chodzić o kody doładowujące karty przedpłacone, np. Paysafecard. Natomiast bardzo mało prawdopodobne jest, że oszustom udałoby się zdalnie włamać do aplikacji płatniczej na terminalu. Niemniej właściciele i pracownicy punktów handlowo-usługowych powinni być wyczuleni na takie zagrożenie.